Wiosenne słońce zagląda przez okna, a nasza wierzba stroi
się powoli w zielone listki. Co chwila słyszę radosne okrzyki, dobiegające z
osiedlowego placu zabaw. Nareszcie! Tylko my znowu uwięzione w czterech
ścianach, w towarzystwie antybiotyku. 😒
Tak naprawdę to po trosze robię dobrą minę do beznadziejnej gry. Czuję się bezsilna,
bo wiem, że nic na to nie poradzę. Liczę też na to, że ta sytuacja długo nie potrwa. Szkoda mi okropnie mojej dziewczynki, bo
wiem jak bardzo brakuje jej ruchu. Dlatego staram się z całych sił, aby
dostarczyć jej jak najwięcej wrażeń. Bawimy się, tańczymy, kolorujemy, oglądamy
książeczki. Zauważyłam jednak, że coraz częściej Lili daje mi odczuć, że jest
już (prawie) dwuletnią panienką! To nie przelewki! 😀 Nasze zabawy też wskoczyły
już na wyższy poziom i chętnie sięgamy po gry i zabawy edukacyjne.
Na Facebooku i Instagramie widzę, że nie
tylko nas choroby nie opuszczają. Stąd pomysł, aby podzielić się z Wami tym, co umila
nam czas, gdy jesteśmy zmuszone siedzieć w domu. Nie myślcie sobie, że to tak bezinteresownie. 😜 Ja zdradzam Wam swoje patenty, Wy w komentarzach dzielicie się swoimi. Deal? 😎
1. Kot w worku
To gra, która teoretycznie przeznaczona jest dla dzieci w
wieku od 3 do i 8 lat. Jednak Lilka jest świetnym przykładem, że można śmiało wykorzystać ją podczas zabawy z dzieckiem niespełna dwuletnim.
Nie korzystamy z instrukcji, pionków i kostki. Rozkładamy po prostu plansze, a Lili losuje z woreczka (lub wybiera spośród rozłożonych obok) dołączone obrazki i dopasowuje je do tych znajdujących się na kartach.
Kot w worku to gra, która kształtuje w dziecku
spostrzegawczość. Ponadto to dobry moment na naukę nowych słów. Gdy kupiłam ją w piątek, Lilka bawiła się nią przez dwa dni. I niczym innym! Nasze zabawy możecie podejrzeć w ostatnim vlogu.
2. Loteryjka zwierzątek
Kolejna gra, tym razem przeznaczona dla dzieci od 2 lat,
polegająca na dopasowaniu żetonów do odpowiedniej planszy. Loteryjka to 4 karty ze zwierzętami, podzielonymi tematycznie na miejsce występowania (gospodarstwo wiejskie, las, morze oraz
sawanna). Zadaniem dziecka jest dopasowanie małych zwierzątek (dzieci) do
dorosłych osobników.
Loteryjka zwierzątek uczy poprzez zabawę rozpoznawanie zwierząt w ich naturalnym środowisku. Dla dwulatka w sam raz.
3. Drewniane układanki
Lili lubi wszelkie gry polegające na dopasowaniu, dlatego z
zainteresowaniem sięga po drewniane układanki. Ostatnio bawimy się w ubieranie
misia. Co ciekawe, oprócz garderoby można też zmienić misiowi minę. To dobry
sposób na naukę rozpoznawania emocji i nazywania ich.
Jesteśmy też w posiadaniu drewnianej gry, która polega na
łowieniu rybek za pomocą wędki z magnesem, drewnianego domino ze zwierzętami oraz układanki - rybki.
4. Karty edukacyjne
To był jeden z moich pierwszych zakupów edukacyjnych dla
córeczki. Początkowo były to karty z podstawowymi słowami, odnoszących do
bliskiego otoczenia. Później sięgnęłam po karty z emocjami. Te, które my mamy
nie są jednak zbyt dobrym wyborem. Sądzę, że można znaleźć ciekawsze, niż te od
Kapitana Nauki. 😏
Oprócz gotowych kart edukacyjnych, korzystamy jeszcze z memo. Nie gramy jeszcze w tradycyjny sposób, ale spośród odsłoniętych wszystkich kart szukamy obrazków do pary.
5. Puzzle
Często spotykam się z przeświadczeniem, że puzzle to nudne zajęcie. Dziwi mnie takie podejście, bo puzzle to rewelacyjna gimnastyka umysłu - wspomaga koncentrację, cierpliwość, spostrzegawczość i kreatywność, jeśli pokusimy się o wykonanie własnych. 😉
Pamiętam moje zdziwienie, gdy Lili mając 1,5 roku bez problemu układała puzzle
składające się z 3-4 części. Dziś, mając prawie dwa lata, mocuje się z
układankami składającym się z 15 elementów. Z różnym skutkiem, ale się nie
poddaje.
🎲 🎲 🎲
Wielkimi krokami zbliżamy się do drugich urodzin Lisi. Z rozczuleniem przyglądamy się naszej dziewczynce. Obserwujemy jej poczynania i dostrzegamy jak duże postępy poczyniła. To taki mały wulkan energii i w naszej, rodziców gestii leży, aby pomóc odpowiednio spożytkować te wszystkie emocje, które w niej drzemią.
Każda z tych propozycji to dobry sposób na spędzenie czasu z
maluchem. Poprzez zabawę, stymulujemy rozwój i zachęcający do odkrywania tego, co wokół.
No dobrze, przyznam się - mam kilka jeszcze asów w rękawie, ale zanim nimi zagram - czekam na Wasze sposoby na nudę. 😀 Podzielcie się, co u Was jest hitem i co sprawi, że mały nicpoń zajmie się choć przez chwilę sobą, bez ciągłego mama, mama, mama siedzieć.... 😆
Ściskam!
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zostawisz swój ślad. Każdy Twój komentarz sprawia mi ogromną przyjemność.