Pojawienie się nowego członka w rodzinie ożywiło nasz dom towarzysko. Najbliżsi chcieli nas odwiedzić i poznać Lili troszeczkę bliżej. My za to chcieliśmy ich przyjąć nie tylko radością świeżo upieczonych rodziców, ale także czymś smacznym. To dobry powód do kulinarnych poszukiwań. A gdy dołożymy do tego męża, który nadal kategorycznie odmawia glutenu i cukru, to moja smakowa wyprawa trochę się komplikuje. Jednak czego nie robi się dla kogoś, kto obdarował mnie największym szczęściem...
Muffiny bezglutenowe z borówkami amerykańskimi
Bazowy przepis na muffiny znalazłam na stronie Natchnionej - to kolejne moje blogowo-kulinarne odkrycie. Uwielbiam takie klimatyczne miejsca w sieci, które nie tylko ułatwiają mi przeprawę z dietą mojej połóweczki, ale także są prowadzone z wielkim smakiem.
Wracając do muffinek, to pozwoliłam sobie coś zmienić. Zamiast czekolady, malin i śmietanki dodałam po prostu borówki. Wymieniłam również mąkę owsianą na mąkę z ciecierzycy.
Lista składników
3 jaja
50 g mąki jaglanej
50 g mąki z ciecierzycy
20 g mąki ziemniaczanej
100 g ksylitolu
20 ml oleju
garść borówek amerykańskich
Sposób przygotowania
Moje muffiny piekłam w silikonowej formie, w której babeczki wychodzą większe od zwykłych pieczonych w papilotkach. Dlatego choć przepis jest na 12 muffinek, u mnie wyszło ich troszeczkę mniej. Jeśli chcielibyście nie tylko posmakować, ale też pocieszyć się miłością w brzuszku polecam podwoić ilość składników.
A teraz do dzieła. Oddzielamy białka od żółtek. Białka ubijamy na sztywną pianę (ja dodaję zawsze szczyptę soli) i odstawiamy. Żółtka ucieramy, dodając stopniowo ksylitol. Następnie dolewamy olej i dokładnie mieszamy. Na koniec dodajemy mąkę, mieszamy delikatnie wszystko łyżką. Uzyskaną masę łączymy z wcześniej ubitą pianą.
Borówki dokładnie myjemy, siekamy na mniejsze cząstki i dodajemy do ciasta.
Muffiny pieczemy przez około 25 minut w temp. 180 stopni C.
Muffiny to zawsze dobry pomysł na szybki poczęstunek, którym można podjąć gości. Są lekkie, proste w wykonaniu i przede wszystkim smaczne. No i w końcu znalazłam przepis na coś, co może zjeść mój mąż!
Pozdrawiam wiosennie!
Brak komentarzy:
Publikowanie komentarza
Będzie mi niezmiernie miło, jeśli zostawisz swój ślad. Każdy Twój komentarz sprawia mi ogromną przyjemność.